Info
Ten blog rowerowy prowadzi Jaszek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 11351.14 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.39 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec11 - 62
- 2013, Maj13 - 113
- 2013, Kwiecień8 - 75
- 2013, Marzec6 - 87
- 2013, Luty5 - 47
- 2013, Styczeń1 - 2
- 2012, Grudzień4 - 30
- 2012, Listopad6 - 58
- 2012, Październik4 - 24
- 2012, Wrzesień5 - 30
- 2012, Sierpień8 - 56
- 2012, Lipiec8 - 48
- 2012, Czerwiec6 - 47
- 2012, Maj9 - 55
- 2012, Kwiecień9 - 31
- 2012, Marzec9 - 42
- 2012, Luty5 - 19
- 2012, Styczeń5 - 18
- 2011, Listopad7 - 8
- 2011, Październik10 - 9
- 2011, Wrzesień6 - 6
- 2011, Sierpień10 - 2
- 2011, Lipiec6 - 3
- 2011, Czerwiec7 - 3
- 2011, Maj9 - 0
- 2011, Kwiecień11 - 0
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Październik10 - 0
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień1 - 0
Pętla Angermündzka i zwiedzanie podnośni w Niederfinow
Sobota, 14 kwietnia 2012 | Komentarze 7
Przebyte 121.36 km, w czasie 07:03 h, średnio 17.21 km/h, maksymalnie 41.60 km/h, przy temp. 12.0 ºC |
Szczecin - DB - Angermünde [pol. Węgryujście] - Wolletz - Glambeck - Joachimsthal [pol. Grzyminica] - Wildau - Eichhorst - Rosenbeck - Marienwerder - Finowfurt - Finow - Eberswalde - Niederfinow [pol. Winawa Dolna] - Liepe - Vorwerk - Parstein - Bölkendorf - Herzsprung - Angermünde [pol. Węgryujście] - DB - Szczecin
DB - Deutsche Bahn - taki niemiecki odpowiednik PKP
Pod koniec marca pojawił się wpis na forum RS o planowanej wycieczce w okolice Angermünde. Ponieważ najpierw przeszkodziła pogoda, później były święta, to wycieczka doszła do skutku dopiero 14 kwietnia. Po zapoznaniu się z opisem, nawet do głowy mi nie przyszło, że podczas tej wycieczki odwiedzimy aż tyle ciekawych miejsc. Chociaż powinienem się domyślić, po opinii Montera, że na taką trasę należy zaplanować cały tydzień, a nie dzień.
Z związku z powyższym nie miałem żadnych wątpliwości co do sensowności wyjazdu o tak wczesnej porze, zresztą przekonałem się o tym podczas poprzedniej wycieczki Polsko-Niemiecka Dolina Odry
Największe wrażenie zrobiła na mnie podnośnia statków w Niederfinow, która była kluczowym punktem wycieczki, ale nie zabrakło innych ciekawych obiektów stworzonych siłami natury i rękoma człowieka.
Ślad dzięki Małgosi, bo mój telefon padł w Niederfinow.
Poniżej relacja fotograficzna:
Zbiórka o 5:45 w hali Dworca Głównego w Szczecinie, poniżej odprawa na peronie. Kierownik Yogi dzieli nas na grupy po pięć osób, w celu sprawnego zakupu biletów. Aktualnie bilet dla pięciu osób kosztuje 28 € a rower dodatkowo 5 € za każdy. Wychodzi więc 10,60 € za podróż w obie strony (bilet jest ważny do 03:00 dnia następnego). Bilety kupuje się w automacie w pociągu DB, można płacić monetami i banknotami, warto mieć przygotowaną kwotę, bo automat nie wydaje reszty. Bilet należy podpisać, ale nie ma się co stresować brakiem długopisu, można to zrobić podczas kontroli biletów.
Przybywamy do Angermünde zgodnie z rozkładem, i po krótkich przygotowaniach ruszamy w drogę. W pobliżu dworca jest bankomat. jeśli ktoś zapomniał wyposażyć się w Euro.
Po przejechaniu kilkuset metrów Monter łapie gumę i mamy przymusowy postój. Jako zawodnik zaprawiony w boju wymiana dętki zajmuje mu jakieś 3 minuty i 12 sekund.
Ruszamy na dobre i gubimy drogę, chwila spojrzenia na mapę, obrót o 180 stopni i wracamy na obrany szlak.
Kościółek rowerzystów przed Glambeck. Skorzystaliśmy tylko z parkingu i miejsca na popas, bez mszy.
Glambeck
Baśka dostrzega pticu w lesie, stajemy na sesję foto, Yogi na dłużej, bo ma czym focić.
Czekamy na Yogiego, focącego pticu.
Niemcy opanowali sztukę wskazywania drogi do perfekcji. Dawne i nowe oznaczenia.
Krótki postój na uzupełnienie płynów i zmianę garderoby na lżejszą. Pewien problem sprawia znalezienie przebieralni, ale jakoś dajemy radę :)
Pompa w Joachimsthal
Ciekawy przykład malowania urządzeń teletechnicznych
Wieża ciśnień w Joachimsthal zbudowana w 1960 roku funkcjonowała do roku 1990. Obecnie zamieniona w punkt widokowy. Niestety pomimo negocjacji przez domofon nie udało nam się jej zwiedzić, bo otwarta jest od godziny 11:00 a byliśmy o 10:20. W końcu jesteśmy w Niemczech i Ordnung must sein.
Wstęp na wieżę 2 €, więcej informacji tutaj: Biorama - projekt
Przy wjeździe do wieży moją uwagę przykuł ciekawie wykonany płot
Po nie zwiedzeniu wieży udaliśmy się w dalszą drogę, i znowu udało nam się zgubić właściwy szlak. Stanęliśmy na skrzyżowaniu i zaczęliśmy szukać właściwej drogi.
Użyliśmy znaków na drodze,
map,
gps'ów,
rozglądaliśmy się we wszystkie strony i wreszcie Bingo, wypatrzyliśmy panią Listonosz, która pokazała nam drogę ;-)
Nad jeziorem Werbellinsee zrobiliśmy popas. Można tu spotkać płetwonurków, ze względu na dobre warunki do nurkowania, 51 metrów głębokości i zatopiony wrak barki.
W dalszej drodze podjazd pod górę zmuszał niektórych do stawania na pedałach
a niektórzy sprawiali wrażenie, jakby rower sam jechał ;-)
sesja fotograficzna nad zachodnim końcem jeziora Werbellinsee.
Co oni tam widzą ciekawego?
Hm, fajny mostek, to zrobię i ja zdjęcie...
I jeszcze jedno, może ktoś nie widział po drodze,
I na drugą nóżkę
Na całym szlaku minęliśmy niezliczoną ilość śluz, ponieważ wije się on malowniczo w okolicach szlaków wodnych.
Pływająca buda dla Azora,
i kolejna śluza,
Po przejechaniu nad A11 [Szczecin-Berlin] zobaczyliśmy potężna elektrownie słoneczną na terenie dawnego lotniska wojskowego w Finowfurt - Finow - Tower
Ogrom można dostrzec z nieba, foto by SolarHybrid AG
Wjazd do Finowfurt,
Część grupy pojechała zgodnie ze znakami szlaku, a ja załapałem się na szybkie zwiedzanie (kolejnej) wieży ciśnień w Finow. Opis [niem.] Finow Wasserturm. Tak naprawdę dowiedziałem się, że to jest wieża ciśnień dopiero szukając informacji w internecie, jej wygląd na to nie wskazuje. Co ciekawe, została ona usytuowana tak, żeby uzyskać imponujący efekt jej odbicia w basenie, w ogrodzie willi Hirsch (foto by www.wasserturm-finow.de/)
Po postoju w Eberswalde na łatanie dętki, wykorzystanym na fotografowanie mrówek mutantów i obiektów UFO, ruszyliśmy do Niedowfinow.
Po przybyciu do Winawy Dolnej przed zwiedzaniem podnośni statków udaliśmy się na popas do Imbissa. Rostbratwurst z bułką i musztardą 2,50 €, małe piwo 2,20, duże 3,50 €, fishbuła też występowała.
Po zakupieniu biletów w cenie 2 € od osoby udajemy się na zwiedzanie. Część grupy zwiedzała to miejsce wcześniej, zostają więc przy rowerach. W kasach dostępne informacje o podnośni w języku polskim.
W oddali trwa budowa nowej, jeszcze większej podnośni. Ale idzie im to wolniej niż pierwowzór zbudowany w latach 1927-1933.
Wokół budowli znajdują się zdjęcia obrazujące kolejne etapy budowy. Bardzo mnie zafascynowało to miejsce, nigdy wcześniejszej o nim nie słyszałem. O szczegółach technicznych można poczytać w Wikipedii
Windowanie statku spotkało się ze sporym zainteresowanie przedstawicieli RS.
Po zwiedzaniu szybka zbiórka i wyjazd w stronę Węgryujścia. Niestety po drodze nie zastosowałem się do zasady, że nie wyprzedza się kierownika wycieczki, i nadrobiłem kilka kilometrów pod górkę. Na szczęście Basia dostała telefon przywołujący do porządku i zawróciliśmy. No i się zaczęła najgorsza część wycieczki, zamiast płaskich gładkich asfaltów, stroma droga po piachu i bruku, jakieś 5-6 km miedzy Liepe i Parstein. No ale w związku z tym, że to tylko 5% wycieczki, po prostu ją zaliczylismy.
Filmik z drogi miedzy Liepe a Parstein:
Ładujemy rowery do pociągu i ruszamy w drogę powrotna
To była niesamowita wycieczka. Mnóstwo 'pięknych okoliczności przyrody' i ogrom ciekawych obiektów do obejrzenia i zwiedzania. Dziękuje wszystkim za miłe towarzystwo i możliwość spędzenia całego dnia na fascynującym wypadzie.
Mam jeszcze materiał na film z podnośni, ale trochę mi zajmie montaż...
Udział wzięli:
Śmiganie w Dyngusa, Świąteczne gubienie kalorii
Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 | Komentarze 7
Przebyte 70.60 km, w czasie 04:19 h, średnio 16.36 km/h, maksymalnie 36.90 km/h, przy temp. 10.0 ºC |
Szczecin - Ostoja - Rajkowo - Warzymice - Bęgardowo - Warnik - Ladenthin - Lebehn - Sonnenberg - Ramin - Bismark - Blankensee - Dobra - Wołczkowo - Głębokie - Szczecin
Wrzuciłem wczoraj wpis na RS o planowanej wycieczce w celu spalenia świątecznych kalorii. Ponieważ odzew nie był za duży, sporym zaskoczeniem było pojawienie się na starcie jedenastu osób.
Odjazd chwilę się opóźnił, bo dwa dni wcześniej złamałem zasadę, że jak coś działa to nie należy tego dotykać, i postanowiłem przesmarować oś przedniego koła. Okazało się, że nie mam odpowiedniego klucza, żeby skontrować konusa, i skręciłem tak, że koło nie chciało się obracać. Na szczęście jeden porządny rowerzysta miał przy sobie oczkową siedemnastkę i udało się zrobić poprawkę.
Po starcie wiatr chciał nam przeszkodzić w wycieczce, ale nie wiedział, że tylko pomaga nam spalać kalorię. Najgorszy był odcinek z Warnika do Ladenthin, ale później chyba poleciał gnębić rowerzystów gdzie indziej, bo zrobiło się całkiem przyjemnie. Z Ladenthin grupa pojechała drogą, a Sierżant Monter pokazał mi drogę nasypem dawnej kolei wąskotorowej, z którego roztaczał się fajny widok na okolicę. Od jeziorka Lebehner See snuliśmy się leniwie gładkimi niemieckimi asfaltami podziwiając krajobrazy i przyrodę.
Zbiórka przy Jeziorku Słonecznym
Nasyp kolei wąskotorowej
Jezioro Lebehner See
Niemiecki zwyczaj dekorowania drzewek na Wielkanoc
Niemiecki der Storch - całkiem podobny do naszego bociana
Weryfikacja trasy
Prasłowiańskie drzewo na germańskiej ziemi
Podglądamy mamusię z małym
Ania próbowała zmienić pojazd, niestety okazało się, że nie jest zatankowany
Strażnik motocykla pozdrawia
Wspólna fotka na popasie nad jeziorkiem Obersee
Gdzieś w Blankensee
Trwa kończenie drogi rowerowej Łęgi - Buk
Czekoladowe wyrównanie utraconych kalorii
W drodze powrotnej Krzysztof namówił mnie na wizytę w sklepie dla wielbicieli złotego trunku na Monte Casino (Elysium), który miał być czynny, niestety chyba przyjechaliśmy za późno, musiałem więc uzupełnić niedobór kalorii trunkiem znalezionym w lodówce :-)
Dziękuję wszystkim uczestnikom wycieczki za uroczo spędzony Świąteczny Poniedziałek :-)
Udział wzięli:
Kręcenie korbą do Łodzięcina, żadnego zwiedzania
Czwartek, 5 kwietnia 2012 | Komentarze 3
Przebyte 39.70 km, w czasie 01:42 h, średnio 23.35 km/h, maksymalnie 49.90 km/h, przy temp. 7.5 ºC |
Szczecin - Ostoja - Rajkowo - Warzymice - Bęgardowo - Warnik - Ladenthin (Łodzięcino) - Schwennenz - Grambow - Linken - Lubieszyn - Dołuje - Skarbimierzyce - Mierzyn - Szczecin
Zainspirowany wpisem Jarka (Gadzika) na RS wyjazd dla przyjemności kręcenia korbą, żadnego zwiedzania. postanowiłem odbyć przejażdżkę właśnie w takim klimacie. Kierunek nowe przejście graniczne Warnik - Ladenthin, jeszcze tu mnie nie było. Do Warnika jakoś udało mi się powstrzymać od stawania na fotkę, ale w Ladenthin nie wytrzymałem i zachowałem się jak nałogowy alkoholik, tylko jedno zdjęcie, a potem na drugą nóżkę. Po skręceniu na północ przyjąłem na klatę niezły wiatr, i moja piękna średnia poszła się czochrać. Ale po drodze machnąłem jeszcze tylko jedno zdjęcie kościółka w Schennenz.
A tak na marginesie, jak określić temperaturę jak na starcie jest 10 a na mecie 5 stopni C ?
Udział wzięli:
Na ognisko do Rothenklempenow dwukrotnie przez Zieloną Granicę.
Niedziela, 25 marca 2012 | Komentarze 6
Przebyte 83.70 km, w czasie 05:09 h, średnio 16.25 km/h, maksymalnie 32.50 km/h, przy temp. 14.0 ºC |
Szczecin - Głębokie - Wołczkowo - Dobra - Buk - Blankensee- Mewegen - Rothenklempenow - Borken - Glashutte - Stolec - Bolków - Grzepnica - Sławoszewo - Bartoszewo - Głębokie - Szczecin
Nie wiem czym to jest spowodowane, ale ostatnimi czasy przekraczanie granicy z Monterem odbywa się poza oficjalnymi przejściami granicznymi. Może skończył mu się paszport albo przypomina sobie jak w młodości szmuglował coś przez granicę :-)
Zgodnie z planem Jasko pojechaliśmy na ognisko do Rothenklempenow, po drodze zaopatrując się w Dobrej w Podwawelską. Temperatura z minuty na minutę szła w górę, ale wiaterek troszkę studził. W drodze powrotnej załapaliśmy się na otwartą wieżę w Rothenklempenow, i nie zawahaliśmy się jej zwiedzić. Tak na marginesie, bardzo ładne jest całe miasteczko. Z Glashutte do Stolca polecieliśmy po śladzie Randower Kleinbahn, do granicy droga jest przejezdna, samo przekraczanie granicy lekko utrudnione.
Kamień pogodowy w Blankensee
Kościół w Rothenklempenow
Organizator wycieczki własnoręcznie przygotowuje ognisko. wersja ekologiczna bez papieru na rozpałkę.
Odnowiony pomost na Jeziorze Haussee
Wieża w Rothenklempenow
Na specjalne życzenie Montera
Zabudowania w środku puszczy przy trasie kolejki Randower Kleinbahn
Tajny znak Montera dla Dornfelda
Przekraczanie Zielonej Granicy w pobliżu Stolca
Chłopaki nie wiedzą, w którą stronę atakujemy granicę.
Ślad na UMP/OSM
Udział wzięli:
Z "Samarama" do Hintersee i wyskok na Fischbroetchen do Altwarp
Sobota, 24 marca 2012 | Komentarze 4
Przebyte 110.00 km, w czasie 05:35 h, średnio 19.70 km/h, maksymalnie 40.00 km/h, przy temp. 15.0 ºC |
Szczecin - Głębokie - Pilchowo - Tanowo - Dobieszczyn - Hintersee - Rieth - Warsin - Altwarp - Rieth - Hintersee - Dobieszczyn - Tanowo - Pilchowo - Głębokie - Szczecin
Trochę przedłużyłem pobudkę i musiałem ostro depnąć w pedały, żeby dogonić grupę zawodników RS/BS. Mgła i zaparowane okulary nie ułatwiały zadania. Miałem nadzieję dogonić ekipę na moście na Gunicy za Tanowem. Dojeżdżam - nie ma nikogo. No to [mode koks=on] i gnam w stronę Dobieszczyna. Na szczęście usłyszałem donośne okrzyki i gwizdy ekipy schowanej na polance za mgłą, [mode koks=off] powitanie i czekamy na Klub "Samarama" z Polic. Dalej wspólnie do Hintersee, gdzie zaplanowane jest polsko-niemieckie topienie Marzanny. Ponieważ my swoją Marzannę utopiliśmy już wcześniej, odłączamy się i 8-osobową ekipą pomykamy do Altwarp. Po drodze kilka razy słyszę nowe słowo Fischbroetchen.
Kościół w Hintersee
Misiacz nawiązuje kontakty z miejscowym "Siwobrodym" ;-)
Chatka Papy Smerfa, a tak naprawdę Okrąglak - Pompownia, część urządzeń odwadniających
Moja pierwsza buła z rybą Fischbroetchen w wersji Bismarck. Rewelacja. Zapisuję się do funclubu.
Na horyzoncie widoczne Nowe Warpno, odległość od Altwarp - 1200m
Cmentarz Żołnierzy Radzieckich
Skrót skrótu - kto był ten wie ;-)
Co prawda nieprzyjaciele rozstawili druciany płot w poprzek drogi, ale się nie poddaliśmy.
Pole do popisu dla naszych złomiarzy
Udział wzięli:
Śladem Randower Kleinbahn z Wąwelnicy do Dobrej ku Zielonej Granicy
Piątek, 23 marca 2012 | Komentarze 1
Przebyte 44.90 km, w czasie 02:30 h, średnio 17.96 km/h, maksymalnie 35.40 km/h, przy temp. 12.0 ºC |
Szczecin - Bezrzecze - Redlica - Wąwelnica - Dobra - Buk - Blankensee - Buk - Dobra - Wołczkowo - Głębokie - Szczecin
Dzisiejsza wycieczka była bardzo spontaniczna. Telefon do Krzyśka [Montera] i o 16:45 jesteśmy umówieni na Taczaka/Łukasińskiego. Jedziemy opłotkami sprawdzić ślad kolei Randower Kleinbahn pomiędzy Wąwelnicą a Dobrą. Jechałem tym śladem wcześniej i podczas lata wyglądał całkiem inaczej. Dzisiaj na drodze przywitały nas olbrzymie kałuże, które braliśmy bokiem, a ta którą wzieliśmy środkiem spowodowała, że do końca wycieczki miałem mokro w skarpetkach. W Dobrej zajechaliśmy do ruin Gorzelni z XIX w. Następnym celem było wyznaczenie przejścia Zieloną Granicą w pobliżu Blankensee. Może się to przydać, gdy zdecydujemy się na Przemyt Kiszonej Kapusty na Wyspę Pucką :-).
A na koniec projekt renowacji Gorzelni w Dobrej na który trafiłem
i ślad na mapie OSM
Udział wzięli:
Palenie Marzanny, Topienie Ogniska i slalom pomiędzy żabami
Środa, 21 marca 2012 | Komentarze 4
Przebyte 20.10 km, w czasie 01:34 h, średnio 12.83 km/h, maksymalnie 29.80 km/h, przy temp. 12.0 ºC |
Na topienie Marzanny w Rusałce niestety nie zdążyłem, natomiast udało mi się podłączyć do grupy w drodze z Rusałki na Goplanę, gdzie małym nakładem sił wznieciliśmy przygaszone przez poprzedników ognisko.
Po przygaszeniu ogniska razem z Sierżantem Monterem ruszyliśmy na pierwszą wiosenną, króciutką, wieczorną przejażdżkę. Po drodze do Głębokiego minęliśmy kilka grupek młodzieży kończącej obchody Pierwszego Dnia Wiosny. Ponieważ Krzysiek nie miał ochoty na podróż ścieżką w kierunku Tanowa, wybraliśmy drogę dookoła Głębokiego. Przy Kościele na Głębokim musieliśmy przejść przez jezdnie po pasach. Niestety nasi kierowcy nie nauczyli się jeszcze niemieckiej kultury przepuszczania pieszych i rowerzystów, więc czekaliśmy grzecznie aż sznur dwudziestu samochodów poruszających się w ślimaczym tempie przejedzie. Jakież było nasze zdumienie, gdy ostatni z samochodów w kolumnie się zatrzymał i grzecznie nas przepuścił. Zdumienie za chwile minęło, bo kierowcą okazał się znany szczeciński rowerzysta celebryta, Siwobrody :-) Dzięki Krzysiek!
Podróż wokół Głębokiego zakończyła się pierwszą tegoroczną gumą, udało się jednak dojechać do oświetlonego terenu przy pętli. Podczas wymiany dętki widzieliśmy przybywające kolejne grupy młodzieży z reklamówkami pełnymi Złocistego Trunku. Jutro zbieracze puszek będą mieli co robić. Wracając przez Las Arkoński natrafiliśmy na niesamowite ilości żab na drodze, mam nadzieję, że dzięki naszym silnym lampką nie rozjechaliśmy żadnej, chociaż łatwe to nie było.
Udział wzięli:
Ueckermünder Heide - Puszcza Wkrzańska
Niedziela, 18 marca 2012 | Komentarze 4
Przebyte 76.00 km, w czasie 04:36 h, średnio 16.52 km/h, maksymalnie 38.50 km/h, przy temp. 14.0 ºC |
Szczecin - Kościno - Gellin - Bismark - J. Obersee - Blankensee - Pampow - J. Thursee - Glashutte - Dobieszczyn - Tanowo - Bartoszewo - Głębokie - Szczecin
Dostałem pytanie o zorganizowanie wycieczki dla grupy znajomych w celu rozkręcenia się po zimie. Postanowiłem wytyczyć trasę z możliwością skrócenia w razie potrzeby. Propozycje wrzuciłem na forum RS, co zaowocowało dziesięcioosobowym składem na starcie. Jako, że uczestnikami wycieczki były osoby nie związane z RS / BS to kwadrans akademicki oczekiwania na spóźnialskich trwał naprawdę piętnaście minut :-).
Do Kościna mieliśmy dojechać polami, ale ilość błota spowodowała zmianę planu
Dzięki temu mieliśmy sposobność obejrzeć okazałe dęby pomiędzy Dołujami a Kościnem
Jeden z nich ktoś już przerobił na mebelki
Po niemieckiej stronie też ostre rżnięcie puszczy
Po popasie nad Jeziorkiem Obersee część grupy odbiła w Blankensee w kierunku Dobrej, a reszta zgodnie z rozkładem pomknęła nad Jeziorko Thursee
Zachowana stacja kolei wąskotorowej normalnotorowej w Glashütte
Nazwa wsi (dosł. huta szkła) pochodzi od ufundowanej w 1665 przez pomorską rodzinę szlachecką von Ramin i działającej do 29 stycznia 1929 roku najstarszej na Pomorzu huty szkła.
W latach 1906-1945 przez wieś prowadziła linia kolejowa Stobno Szczecińskie - Nowe Warpno, istniała także stacja "Stolzenburger Glashütte". [by Wikipedia]
Opis linii kolejowej na sedina.pl
Zabudowania w Glashütte
Przed Hintersee skręciliśmy w las, w celu wypróbowania nowego skrótu do granicy, przez Krzyż Barnima, Jarek z niewiadomego powodu pognał gdzieś mocno do przodu znikając nam z oczu. Po drodze do Krzyża dwukrotnie przebiegło w poprzek naszej trasy wielkie stado dzikiej zwierzyny, niespotkanej nigdy przeze mnie wielkości. Oczywiście na wyciągnięcie aparatu nie było szansy. Jarek dołączył do nas po jakimś czasie pod Krzyżem. Początkowo myślałem, że postanowił po prostu sprawdzić inna drogę, ale teraz po przemyśleniu, wydaje mi się, że to on, stary bywalec Puszczy Wkrzańskiej spowodował, że mieliśmy takie atrakcję na drodze. Dziękuję pięknie Jarek.
W drodze do Tanowa wyprzedził nas szosowiec, jedno skinienie Montera i już siedzieliśmy mu na kole. Ponieważ jednak cześć grupy się nie załapała, to odpuściliśmy i za chwilę wszyscy razem stworzyliśmy własne "koło".
Jeszcze tylko krótki postój na początku Drogi 27 i dalej w drogę
Na wysokości Bartoszewa odłączyliśmy się z małżonką od grupy, i pojechaliśmy do Uroczyska na popas i spotkanie z częścią ekipy, która pojechała przez Dobrą.
Okazuje się, że na drodze z Bartoszewa do Głębokiego budują chyba mega drogę rowerową, bo trwa ostre rżnięcie lasu.
Podziękowania dla wszystkich za miłe towarzystwo.
PS. Zgodnie z prognozą pojawiły się trzy krople deszczu o 15:12.
Udział wzięli:
Polsko-Niemiecka Dolina Odry
Sobota, 17 marca 2012 | Komentarze 6
Przebyte 100.30 km, w czasie 06:40 h, średnio 15.04 km/h, maksymalnie 42.70 km/h, przy temp. 19.0 ºC |
Szczecin - PKP - Krzywin - Krzywinek - Ognica - Krajnik Dolny - Dolina Miłości - Zatoń Dolna - Raduń - Piasek - Bielinek - Osinów Dolny (PL) - (D) Hohenwutzen - Hohensaaten - Szlak Odra-Nysa (D) - (PL) Krajnik Dolny - Garnowo - Nawodna - Lisie Pole - PKP - Szczecin
Bardzo spodobała mi się propozycja Yogi'ego wyjazdu w celu zwiedzenia Doliny Odry na odcinku, na którym jeszcze nie byłem. A jeszcze bardziej przypadło mi do gustu oświadczenie, że tempo będzie fotograficzne - w to mi graj :-)
Dojazd na dworzec na 5:50 w niesamowitej mgle, przy temperaturze coś powyżej zera, i na dodatek skroplona mgła na okularach powodowała widoczność na poziomie kreta.
Reszta na fotkach, bo pisanie to nie moja bajka ;)
Udział wzięli:
Leśna droga nr 27 aka Route Tłenty Seven
Niedziela, 11 marca 2012 | Komentarze 4
Przebyte 52.00 km, w czasie 03:24 h, średnio 15.29 km/h, maksymalnie 52.60 km/h, przy temp. 8.0 ºC |
Szczecin - Warszewo - Przęsocin - Police - Jasienica - Turznica - Droga 27 - Tanowo - Bartoszewo - Pilchowo - Szczecin
Celem dzisiejszej wyprawy było pokazanie drogi 27 rodzince i uwiecznienie drogi na filmie. Dojazd mocno pod wiatr przez Zespół Przyrodniczo Krajobrazowy Wodozbiór i Przęsocin po mocno błotnistych drogach. Północny wiatr był przyczyną odczuwania zapachów wytwarzanych przez Zakłady Chemiczne Police.
Pomnik Słonia na Warszewie
Przęsocin jest przygotowany do weekendu :-)
Ktokolwiek wie o przeznaczeniu tej tajemniczej skrzynki proszony jest o podzielenie się swoja wiedzą
Początek Drogi nr 27, skręt w lewo za Turznicą
I na koniec filmik
Udział wzięli: