Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jaszek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 11351.14 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jaszek.bikestats.pl
Widget Pogodowy
ScreenSaver Forecast by yr.no

Rowerowo piesza penetracja prawego brzegu Odry Zachodniej

Niedziela, 17 lutego 2013 | Komentarze 10

Przebyte 90.00 km, w czasie 05:46 h, średnio 15.61 km/h, maksymalnie 44.30 km/h, przy temp. 0.0 ºC

Szczecin - Przecław - Kołbaskowo - Rosówek - Neurochlitz - Staffelde - Mescherin - Gartz - Park Narodowy Doliny Dolnej Odry (Nationalpark Unteres Odertal) - Friedrichsthal - Gartz - Mescherin - Staffelde - Neurochlitz - Rosówek - Kołbaskowo - Przecław - Szczecin

         Yogi umieścił na forum RS propozycję wycieczki pod tytułem Międzyodrzem Pod Widuchową, opisaną słowami:

         Kolejna trasa z cyklu jeszcze tędy nie jechaliśmy i nie wiadomo czego się spodziewać, ale raczej jesteśmy przekonani że nie będzie łatwo... latem są tam mega chaszcze, wiosną podmokły grunt, więc zima jest najlepszą i chyba jedyną porą, aby zobaczyć co tam w trawie piszczy.
         Tempo raczej fotograficzne, ale bez przesady... Jak kto ma ochotę na mały offroad serdecznie zapraszam.


         W zasadzie można powiedzieć, że opis nie kłamał. Oprócz jednego przymiotnika przed słowem offroad ;-) No i myślałem, że offroad oznacza kiepską jazdę, a tu mieliśmy do czynienia z kiepskością prowadzenia i niesienia roweru. Za to piękne widoki i wesołe towarzystwo rekompensowały trudy włożone w pokonanie trasy.



Na samym starcie wycieczki Tomek zaliczył problem z kołem,



Co zaowocowało zrealizowaniem zapisu: "tempo raczej fotograficzne, ale bez przesady...", ponieważ o 10:15 mielismy spotkać się z Tunią w Mescherin. Efekt: Vśr=24,1 km/h. Jak dla mnie dosyć szybko.


         
Szybka fotka ciekawej dylatacji na nowiutkim moście w Mescherin



I kończymy z koksowniczym tempem, a zaczynamy obcowanie z przyrodą wzdłuż Odry Zachodniej. Na zdjęciu widok w górę rzeki, po prawej stronie Mescherin i zaczynająca się piękna asfaltowa droga Szlaku Odra-Nysa, ale dzisiaj wybieramy lewą stronę przez błota i chaszcze.



Do Gartz w zasadzie jedziemy, stając od czasu do czasu na fotkę









Ścieżka robi się coraz bardziej błotnista, chyba jest za ciepło



I w pewnym momencie nie jestem w stanie dalej jechać. Co u licha już mi zabrakło sił? Przyczyna jest prozaiczna, błoto i kiepski błotnik (na najbliższym postoju na herbatkę pozbyłem się błotnika)



Jedziemy idziemy dalej



Niestety infrastruktura wodna po naszej stronie Odry jest w stanie opłakanym





Ale za to Tunia w stanie roześmianym ;-)



Docieramy do Gartz od strony, od której nikt z nas jeszcze nie był





Obowiązkowo więc trzeba zrobić pamiątkową wspólna fotografię



O ile do tej pory głównie jechaliśmy, to od Gartz do Widuchowej przeważało prowadzenie roweru i podziwianie przyrody



Od tego marszu różne dziwne pomysły przychodziły do głowy



Cały czas mieliśmy nadzieję, że jak już nam się uda dojść na wysokość Widuchowej, to będziemy mieli możliwość przejść przez śluzę na stronę niemiecką i ruszyć utwardzonym gruntem w powrotna drogę. Pewnym punktem pośrednim były słupy energetyczne, od których miała pojawić się betonowa droga.



No i się pojawiła. Może na to nie wygląda, ale lepiej jechać po takiej drodze niż prowadzić rower po błocie.



Jak na razie widziałem tylko efekty pracy bobra, ale nigdy nie zastałem go przy pracy niestety



Po pokonaniu 15 kilometrów od Mescherin dotarliśmy do śluzy. Zajęło nam to prawie 5 godzin. Niestety nie było nikogo, kto by nam otworzył przejście.



Nie było więc innego wyjścia



Wszystkim się wydawało, że teraz pojedziemy sobie komfortowo w kierunku Szczecina, ale natura przygotowała dla nas jeszcze jedną próbę, próbę wody.



Ale to było dopiero preludium do ostatniego starcia. Jeszcze w butach nie chlupotało. Zaczęło dopiero po tej próbie. Wszystkim.



I na koniec pytanie: Ile osób potrzeba, żeby wkręcić żarówkę w Tuni rowerze ;-)



To było bardzo ciekawe doświadczenie. Gdybym na coś takiego porwał się samotnie to pewnie strasznie bym przeklinał pomysł. Ale ponieważ byliśmy w fajnej grupie to czas minął bardzo przyjemnie. Pomimo temperatury 0ºC nie odczuwałem zimna, a czas wycieczki to w sumie prawie 10 godzin. Jedyny mankament to powrót w mokrych butach. Dziękuje za miłe towarzystwo i do następnego. Na razie bez offroad poproszę ;-)

Analiza czasowa:



Udział wzięli:

Kategoria Wycieczka



Komentarze
vonZan
| 08:36 piątek, 22 lutego 2013 | linkuj Drogi Piotrze kolarstwo przełajowe ma się dobrze :). Dzięki uprzejmości FB mam na bieżąco zdjęcia ubłoconych Panów, a nawet i Pań ;p
Bronik
| 00:36 piątek, 22 lutego 2013 | linkuj Aniu droga, kolarstwo przełajowe istniało już na długo wcześniej, zanim Panu Fisherowi przypisano wynalezienie roweru górskiego , czego następstwem było wprowadzenie zawodów mtb. Szkoda,że podupadła ta dyscyplina sportu, czyli kolarstwo przełajowe. Pamiętam,że oglądałem w zamierzchłych czasach transmisje z mistrzostw świata na czarno-białym odbiorniku telewizyjnym Taurus 23 z tych pasjonujących zawodów. Faceci umorusani i upaćkani błotem, niejednokrotnie biegli z rowerem na ramieniu pokonywali kałuże, oraz wzniesienia. Rower przypominał wyglądem szosówkę, a trasa wyśscigu "skróty" Montera. Myślę,że dałabyś radę ze swoją kolarką. Nie zawsze musi być sucho, słonecznie, po płaskim i z wiatrem w plecki.
vonZan
| 17:51 czwartek, 21 lutego 2013 | linkuj widzę, że nastała nowa moda na piesze wycieczki z rowerami :) i jeszcze mega przeszkody hoho dobrze, ze mnie tam nie było
Sandi
| 19:33 wtorek, 19 lutego 2013 | linkuj super foto relacja...widzę że śmiechu było co niemiara :)
srk23
| 15:37 wtorek, 19 lutego 2013 | linkuj Wyprawa naprawdę "Poza drogą", dla prawdziwych hardcorowców, zasmuca i zarazem wkurza mnie tylko stan urządzeń hydrotechnicznych po naszej stronie. Ostatni przegląd czy remont to one pamiętają jeszcze "wujka Hitlera"...a później się dziwimy że nas zalewa (dwa brzegi Odry i dwa różne światy).
Bronik
| 22:40 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj Mam nadzieję,że że po tym brodzeniu w wodzie i błocie nie złapaliście kataru?:)
TandemYogi
| 22:39 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj Twoje filmiki są duuuużo lepsze od moich zdjęć :) ależ to była wycieczka :)
rowerzystka
| 22:05 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj Mimo świetnej zabawy nie zazdroszczę :)))
Relacja-rewelacja!!!
Jaszek
| 21:58 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj Najsympatyczniejszy uczestnik do uwiecznienia, zawsze z humorem na buzi ;-)
tunislawa
| 21:48 poniedziałek, 18 lutego 2013 | linkuj no nie ! Następny filmik ? I znowu ja ??? Chyba dlatego ,że ciągle na końcu ....najłatwiejszy łup dla paparazzi !! :)))))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]