Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jaszek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 11351.14 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jaszek.bikestats.pl
Widget Pogodowy
ScreenSaver Forecast by yr.no

Nocny wyjazd na Sternfarhrt do Berlina

Niedziela, 3 czerwca 2012 | Komentarze 13

Przebyte 208.00 km, w czasie 12:06 h, średnio 17.19 km/h, maksymalnie 46.00 km/h, przy temp. 15.0 ºC

Szczecin - Przecław - Kołbaskowo - Rosówek - Gartz - Vierraden - Schwedt - Flemsdorf - Dobberzin - Angermünde - Serwest - Chorin - Sandkrug - Eberswalde - Spechthausen - Melchow - Biesenthal - Rüdnitz - Bernau - Schwanebeck - Lindenberg - Malchow - Berlin - Reinickendorf - Wittenau - Hernsdorf - Hohen Neuendorf - Birkenwerder - Oranienburg

Wyjazd na Sternfahrt do Berlina spowodował, że inne tematy na forum Rowerowego Szczecina zeszły na plan dalszy, ponieważ spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem. Start w kierunku Berlina został wyznaczony z Eberswalde na godzinę 8:00. Do miejsca startu można się było dostać na dwa sposoby: pociągiem o 6:11 ze Szczecina Głównego lub rowerem z Placu Lotników o godzinie 0:15. Z związku z tym, że moja choroba potocznie zwana Cyklozą pogłębia się, postanowiłem skorzystać z drugiego wariantu (chyba mam przerzuty). Na Placu Lotników okazało się, że Cykloza przybrała postać epidemii, bo pojawiło się 25 osób chętnych do nocnej wycieczki przy świetle księżyca i spadającej temperaturze.

Na starcie okazało się, że jeden z uczestników (Bronik) postanowił po drodze do miejsca spotkania dopompować rower, co zakończyło się totalną katastrofą. Zapadła szybka decyzja, grupa jedzie zgodnie z planem i czeka w Rosówku, a Monter, Oclahomapl i ja jedziemy wspomóc kolegę i razem będziemy gonić grupę. Po długiej walce z przeciwnościami losu ruszyliśmy w kierunku Rosówka. Jak się okazało kilka godzin później, dzięki tej awarii czekaliśmy na start na dworcu w Eberswalde tylko godzinę, gdybyśmy wyjechali zgodnie z planem, mielibyśmy dużo więcej czasu do oczekiwania. Czyli nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło ;-) Acha, Bronikowi przypominam, że zobowiązał się przy świadkach, że zrezygnuje z zaworków Presta ;-)



CPN marki Orlen na ul. Kopernika. Bronik zrzeka się korzystania z Presty



Teren dawnego przejścia granicznego w Rosówku



Po zrobieniu grupowego zdjęcia jeden z rowerów postanowił zaoszczędzić nam kolejne 15 minut oczekiwania w Eberswalde



Księżyc ładnie oświetla nam drogę, niestety temperatura spada do 5 stopni



W nocy na drodze jesteśmy praktycznie sami, do Schwedt spotykamy ledwie kilka samochodów





Ze względu na temperaturę postoje są krótkie, żeby zbytnio się nie wychłodzić.









Podczas tego postoju wschodzi słonce, jest 4:56





Kolejny przystanek o 5:44, słońce nieśmiało próbuje przygrzewać



Po dotarciu do Eberswalde gdzieś koło godziny siódmej ogrzaliśmy się w dworcowej poczekalni, powitano nas pączkami, ale były lekko twardawe ;-)



Zaczynamy przygotowania do wyjazdu, koszulki...



...stroje narodowe...



Chłopcy zajmują się swoimi rowerami,



a dziewczyny zajmują się sobą



Przybywa grupa "pociągowa", na placu przed dworcem robi się coraz bardziej biało-czerwono



















Pierwszy postój techniczny po wyjeździe z Eberswalde. Jechaliśmy w eskorcie niemieckiej policji, która działała bardzo profesjonalnie, pomimo, że były tylko dwa radiowozy z jednoosobową obsadą.



Dworzec w Bernau. Dołączają kolejni niemieccy rowerzyści, ale w dalszym ciągu dominujemy z grupie.



W oczekiwaniu na wjazd na autostradę





Po przejechaniu autostrady i tunelu znowu zbieramy się w zwarty szyk



Koniec przejazdu przez Berlin i koniec dobrej pogody. Zgodnie z prognozą norweską miało zacząć padać o 14:00. Prognoza się nie sprawdziła. Zaczęło padac już o 13:48 :-) W związku z tym plany zwiedzenia Poczdamu dostały przeniesione na okres późniejszy, z zastępstwie zwiedzanie najbliższej okolicy





Po zakończeniu zjazdu część grupy wracała rowerowo do Eberswalde, cześć pociągowo do Szczecina, a ja miałem zapewniony powrót z Jewtim samochodem. Ponieważ samochód był w Oranienburgu, musieliśmy zrobić jeszcze ponad 30 kilometrów w strugach deszczu. Co ciekawe prawie całą trasę przebyliśmy ścieżkami rowerowymi. Infrastruktura rowerowa i kultura kierowców powaliła mnie na kolana. Jeszce daleka droga przed nami w naszym kraju i mieście.

Do Oranienburga prowadził nas Benasek, o którym do tej pory tylko słyszałem, i w końcu miałem okazję poznać go osobiście. Specjalne podziękowania dla Benaska za poczęstunek i za możliwość przebrania się w prawie suche ciuchy. Zdjęcie by Jewti



To była niesamowita wyprawa. Wiele rzeczy zrobiłem pierwszy raz w życiu. Pierwszy raz zaczynałem wyprawę w nocy, pierwszy raz widziałem wschód słońca na rowerze, pierwszy raz jechałem rowerem po autostradzie, pierwszy raz przejechałem 20 kilometrów ścieżką rowerową w mieście. fascynujący był także widok tak dużej grupy w barwach narodowych mknącej przez Berlin. Podziękowania dla wszystkich uczestników i organizatorów.

A tak przy okazji pobiłem rekord w odległości. Co ciekawe nic mnie nie bolało, i miałem wrażenie, że mógłbym wrócić rowerem do Szczecina. Ta Cykloza to straszna rzecz :-)


Udział wzięli:

Kategoria Wycieczka



Komentarze
benasek
| 10:21 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj Na cyklozę nie znaleziono jeszcze leku, nawet szczepionki nie ma...
I NIE BĘDZIE!
Dzięki i pozdrawiam Was!
jarrek-removed
| 19:58 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Gratulacje !
p.s.
dość już tego odpoczynku proponuj jakiś wyczyn w czwartek :)
Joanna K. | 19:41 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Bravo!!!! Gratuluje pasji, samozaparcia i wytrwałości.
Gratulacje dla Wszystkich, a dla Bronika buziaczki :)
tunislawa
| 18:16 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj jak zwykle zdjęcia w Twoim wykonaniu - super ! Dynstans - ojej ! Gratuluje tych wszystkich pierwszych razów !!!!!! :)))))))))
srk23
| 15:41 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Jacku jeśli mogę od siebie, to również składam gratulacje (widać że rozkręciłeś się na całego), poza tym "fotorela" jak zwykle super.
Trendix
| 11:37 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Jaszek fajna relacja z wyprawy. Gratuluje rekordu.
jewti
| 11:15 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Jaszek chyba jesteś cyborgiem...Gratulacje z okazji pierwszej dwusetki...przed Toba trzysetka...
mimoza15
| 09:02 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj PS: Pozdrowienia dla Beatki i dla pozostałych też
mimoza15
| 08:58 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Cudna jest nasz flaga !
Nie przespana noc, zimno , deszcz, wiatr, a Wy jedziecie do Berlina z polskimi flagami i wg mnie to jest własnie patriotyzm
rowerzystka
| 05:56 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Wow!!! Jaszek jesteś WIELKI :)
siwobrody
| 23:45 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Chłopie , lecz się bo jeszcze zrobisz w jeden dzień Szczecin - Paryż w obie strony.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa nanic
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]