Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jaszek z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 11351.14 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.39 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jaszek.bikestats.pl
Widget Pogodowy
ScreenSaver Forecast by yr.no

Kręcenie korbą do Łodzięcina, żadnego zwiedzania, próba druga z życiowym rekordem Vmax

Środa, 25 kwietnia 2012 | Komentarze 7

Przebyte 47.50 km, w czasie 01:59 h, średnio 23.95 km/h, maksymalnie 52.30 km/h, przy temp. 16.0 ºC

Szczecin - Ostoja - Rajkowo - Warzymice - Karwowo - Smolęcin - Kołbaskowo - Rosówek - Rosow - Nadrensee - Ladenthin (Łodzięcino) - Warnik- Bęgardowo - Warzymice - Rajkowo - Ostoja - Szczecin

Kolejna próba zrobienia wycieczki w celu kręcenia korbą bez zbędnych przystanków, pierwsza była trzy tygodnie wcześniej. Nabijam oponki na 5 atmosfer i w drogę. Dzisiaj ze względu na południowy wiatr postanowiłem pojechać najpierw pod wiatr, wybór padł na kierunek Rosówek. Po przekroczeniu granicy skręt w prawo na Nadrensee, no i się zaczęło, ponieważ nigdy jeszcze tędy nie jechałem. Chyba muszę taką próbę zrobić na trasie do Dobieszczyna, którą przejechałem już tyle razy, że nie muszę stawać na fotkę. Trasa od Nadrensee do Ladenthin jest przecudna, zakochałem się, ale nie zdążyłem cyknąć widoku, gdyż pobijałem właśnie mój życiowy rekord prędkości: 52,3 km/h.

Udało mi się zredukować przerwy radykalnie jak na mój styl jazdy:
Start 17:35 powrót 19:50, wychodzi więc tylko 15 minut leniuchowania ;-)



Ponieważ zaspałem na Bocianową wycieczkę w niedzielę, to staję na fotkę w Smolęcinie



Rzepak zaczyna być coraz bardziej żółty



Metaloplastyka napędzana wodą w Rosow



i kościół



Nieczynna stacja kolejowa między Rosow a Nadrensee, widziałem na trafostacji nazwę Bük, ale nie umiem tego znaleźć.



I jak mamy mieć rewolucję na kolei, jak nawet na znakach jesteśmy opóźnieni :-)



Wystarczy przekroczyć granicę i już turbiny wiatrowe tną powietrze



Generalnie jestem zadowolony z wypadu, plan zrealizowany w 90%.


Udział wzięli:

Kategoria Wycieczka



Komentarze
Jaszek
| 19:23 czwartek, 26 kwietnia 2012 | linkuj @tunisława: zgadzam się z Tobą w 100%, to był ostatni raz, poprawię się, obiecuję!
@jarrek: trzymam Cię za słowo,
@srk23: oczywiście, że pod górkę i pod wiatr, z górki miałem ledwo 12 km/h ;-)
srk23
| 18:03 czwartek, 26 kwietnia 2012 | linkuj Jacku, Twój rekord to padł jak jechałeś z tej górki za Nadrensee, czy jak podjeżdżałeś pod górkę do Ladenthin
jarrek-removed
| 12:18 czwartek, 26 kwietnia 2012 | linkuj Miedwie - to spotkanie towarzyskie z możliwością skosztowania różnych ciast, napicia się dobrej kawy, herbaty. Tam spieszyć się warto tylko na obiad i do amfiteatru aby mieć wygodne miejsce na występy i losowanie nagród.... :))
p.s.
a jak już wszystko "obfocisz" to dla zabawy będziesz sobie "pocinał" :)

pozdrawiam. możliwe, że spotkamy się w niedzielę.
tunislawa
| 09:21 czwartek, 26 kwietnia 2012 | linkuj zgadzam się , te tereny są przepiękne, że można się zakochać ......i chyba dlatego nie za bardzo nadają się na takie tempo ....lepiej ćwiczyć w jakieś gorzej widokowo okolicy !!! :)))
rowerzystka
| 21:36 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj No coś TY? Przed południem chyba :)))
Jaszek
| 21:27 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj Małgosia, raczej nie grozi ;)
Próbuję tylko sprawdzić, czy dam radę przejechać Miedwie Maraton przed zmierzchem ;)
rowerzystka
| 21:21 środa, 25 kwietnia 2012 | linkuj Następny przecinacz powietrza nam tu rośnie :/
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mocse
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]